niedziela, 1 listopada 2015

Halloween i Dia de todos santos

Wczorajszej nocy Almeria zamieniła się w miasto zombi, czarownic, wampirów i duchów. Nie spodziewałam się, że w Hiszpanii tradycja Halloween jest tak żywa. Ulicy były pełne ludzi, oczywiście w każdym wieku od kilkumiesięcznych dzieciaków po naprawdę wiekowe osoby. Podczas nocy duchów wszystkie sklepy były otwarte, odbywały się koncerty, parady, można było zwiedzić niektóre zabytki. A po części oficjalnej oczywiście fiesta do białego rana w jednym z klubów.


Dziś jest nieco spokojniejszy dzień, pełen zadumy i spokoju. W Almerii jest tylko jeden cmentarz - na początku byłam tym faktem bardzo zaskoczona, bo w końcu pod względem liczby mieszkańców Almeria jest mniej więcej takiej samej wielkości jak moje rodzinne miasto, w którym to cmentarzy jest co najmniej 10. Ale musicie wiedzieć, że hiszpańskie cmentarze różnią się od polskich. Tutaj nie składa się trumien w ziemi, a w ścianie. Hiszpański cmentarz wygląda jak labirynt. Bogatsi mają własne mauzolea, których ściany wypełnione są grobami zmarłych krewnych. Podobnie jak w Polce dziś niemal każdy Hiszpan uda się na cmentarz ale tylko z kwiatami, na znicze najzwyczajniej nie ma miejsca, a do prawie każdej płyty nagrobnej przymocowany jest flakon. Ja dziś niestety nie odwiedzę cmentarza, jest on na drugim końcu miasta i choć pogoda sprzyja nie mam sił na tak długi spacer ;) Tak byłam wczoraj na imprezie ...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz